DROGA NA GDOWSKIM ZARABIU i JEJ OZNAKOWANIE

Jeszcze jakiś czas temu droga na Gdowskim Zarabiu oznakowana była znakiem pod którym był napis na tabliczce: „Nie dotyczy dojazdu właścicieli posesji”. Po interwencji jednego z mieszkańców gminy zapis zmieniono; Ówczesny zapis jeszcze przed zmianą oznaczał, że każdy pojazd jadący na parking do funkcjonującej restauracji popełniałby wykroczenie. Absurd. Po artykule w Gazecie Gdowianin zapis został zmieniony i teraz pojawiło się sformułowanie, że „dopuszcza się dojazd do posesji”. Zarządca drogi tym samym doprowadził do sytuacji, że absurdy jednak są nadal dwa.

 

Na oba obecnie występujące absurdy zwraca uwagę Czytelnik:
- pierwszy: bezsensowne ustawienie znaku gdzie wiadomym jest, że w czasie weekendu podjeżdżają pojazdy do restauracji albo po prostu na potrzeby tamtejszej rekreacji i nie ma sensu tworzyć czegoś co z gruntu jest nie do zrealizowania, tym bardziej, że ok 50 m dalej również jest znak początku drogi na pieszych i rowerów (+fizyczna blokada barierka). Nawet więcej: chcący zachować się po ‘papiesku’ kierowca widząc znak, że wjeżdża na drogę pieszo-rowerową gdyby chciał się z manewru wycofać to musiałby to zrobić do tyłu pod stromy podjazd na drogę wojewódzką z zerową widocznością stwarzając tym samym zagrożenie;

- drugi absurd taki, że skoro już jest pozostawione nielogiczne oznakowanie, ale JEST – to nie wiedzieć czemu policja nie stwierdza żadnego wykroczenia (choć dodatkowo parkowanie odbywa się na ‘poboczu’ tejże drogi pieszo-rowerowej gdzie jest trawnik. Ale nie o karanie tu chodzi a o logikę: i dziwi, że policja gdy ma zgłoszenie (nie ukrywam wymuszone chęcią zbadania jaka będzie ich interpretacja i ogląd lokalnego absurdu) odbija się na pięcie i wraca z powrotem NIE uznając niczego dziwnego ani w oznakowaniu ani w parkowaniu.

Miejsca gdzie w weekend zwyczajowo są zaparkowane pojazdy (prócz parkingów za furtkami restauracji) zaznaczono na niebiesko. Nazwałem to ‘poboczem’ drogi rowerowej. Policjanci jak sądzę nie zadają sobie jednego podstawowego pytania: skoro te pojazdy NIE wjechały na żadną posesję to dlaczego tym samym uznajemy, że nie łamią zapisu z tabliczki do znaku? Jak mamy się dziwić na ignorowanie oznakowania skro czynią to nawet policjanci?” – pyta na zakończenie Czytelnik

zdjęcie 1

 

„Z opisywaną trasą było jeszcze tak (do około kwietnia tego roku), że funkcjonował tutaj znak pieszej drogi tylko od jednej strony – dla jadących od strony obwodnicy takowego nie było. Czyli będąc pieszym od strony targu mógłbym uznać, że cała asfaltowa droga jest dla mnie i dla dziecka, kierowcy zaś z przeciwka byliby zdziwieni że widzą spacerujących pieszych po całej szerokości. Jadąc od strony targu wyraźnie jest ciąg rowerowo pieszy prowadzący pod most, ale już  jadący od drugiej strony kierowca samochodu, znaku zabraniającego mu wjazd nie ma…”

zdjęcie 2

Cóż, zarządca drogi powinien jak najszybciej stawić czoła drogowym absurdom na Zarabiu w Gdowie. Wszak wszyscy uczestnicy ruchu drogowego winni doskonale wiedzieć co mogą, a czego nie. Warto również wiedzieć (i korzystać), że każdy ma prawo zgłosić temat między innymi drogowych absurdów do funkcjonującej mapy zagrożeń. To winno zawsze zaowocować zainteresowaniem właściwych służb.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*