Wielu dzisiejszych młodych ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy, że jeszcze w połowie XIX wieku w rejonie dzisiejszego Gdowa 25% ogółu populacji mieszkańców stanowili Żydzi. Dokładnie mieszkało ich tutaj wtedy 376. Tutejsi Żydzi podlegali pod kahał w Wieliczce. W Gdowie znajdowały się między innymi: mykwa (zbiornik z bieżącą wodą dla osób, które „nasiąknęły” jakiegoś rodzaju nieczystością rytualną, a obmycie w nim dokonywało się przez całkowite zanurzenie), cheder (szkoła żydowska o charakterze religijnym) czy rzeźnia rytualna. W Gdowie przez jakiś czas mieszkał również rabin. 

W Gdowie od wieków krzyżowały się ważne szlaki handlowe przebiegające z zachodu na wschód oraz z północy na południe. Nie dziwi zatem, że przy tych szlakach handlowych powstawały liczne gospody i zajazdy. Wraz z nimi na te tereny przybyli pierwsi osadnicy żydowscy. W osiemnastym wieku na opisywanych terenach było całkiem sporo takich zajazdów. Funkcjonowały one w Zagórzanach, Zręczycach, Bilczycach, czy troszkę dalej na północ od Gdowa: w Sławkowicach i Łazanach. W samym Gdowie stragany kupieckie w tym okresie czasu prowadzone były przez Żydów: Chaima Keplera i Izaaka Liebeheimera. Przy trakcie w kierunku Gdowa swój handel prowadził natomiast Aaron Reisman.

„W połowie XIX w. w rejonie Gdowa żyło 376 Żydów, co stanowiło 25% ogółu populacji. Osadnictwu żydowskiemu sprzyjały czynniki gospodarcze i polityczne. Z jednej strony rząd austriacki prowadził stosunkowo liberalną politykę ustawodawczą, z drugiej zarządzające tymi ziemiami rodziny magnatów austriackich wspierały osiedlanie się Żydów. Sprzedawali im lub dzierżawili dworskie ziemie. W 1885 r. Mendek Kuniholz otrzymał specjalnym dekretem prawo do łowienia ryb w rzece Raba. Browar w Gdowie był prowadzony przez Meiera Kornfelda i Salomona Hallera, którzy zatrudniali 8–12 pracowników. Byli oni również właścicielami cegielni. Meier Kornfeld prowadził także rozlewnię piwa. Ponadto jeden z zakładów był zarządzany przez Josue Liebenheunnera. Abraham Weitzenhoff był piekarzem, a Mendek Windholz – rzeźnikiem. Większość sklepów w mieście należała do Żydów. Byli oni również obecni we władzach miejskich. W 1876 r. w Radzie Miejskiej Gdowa było trzech reprezentantów żydowskiej społeczności: Leib Lehrfeld, Jakub Liebeheimer i Józef Liebenheimer.

Pomimo tak dużej liczebności Żydów w Gdowie, nigdy nie powstała we wsi samodzielna gmina żydowska. Tutejsi Żydzi podlegali pod kahał w Wieliczce (Klasno). Istniał jednak tutaj: cheder, mykwa oraz rzeźnia rytualna. W Gdowie przez pewien czas mieszkał także rabin, niestety nie jest znane jego nazwisko. Dom modlitwy (być może synagoga) znajdował się przy Rynku, a dom rabina – po drugiej stronie rzeki przy ulicy Bocheńskiej (w miejscu obecnej Straży Pożarnej). Zmarłych chowano prawdopodobnie na cmentarzach żydowskich w Myślenicach, Bochni i Wieliczce.

W 1918 i 1919 r. Żydzi gdowscy ucierpieli z rąk zdemobilizowanych żołnierzy, którzy urządzali napady, bijąc ich i rabując własność żydowską. W okresie międzywojennym w pobliskiej miejscowości Niezdów w 1930 r. została zamordowana żydowska rodzina, która dzierżawiła lokalny młyn.

Po wybuchu II wojny światowej Żydzi w Gdowie musieli nosić żółtą gwiazdę Dawida na odzieży oraz wykonywać przymusowe prace w mieście. W 1940 r. Niemcy spalili tutejszą synagogę. W 1940 i w pierwszej połowie 1941 r. w Gdowie doszło do przypadków egzekucji Żydów przez Niemców. W maju 1941 r. aresztowano 12 Żydów. Prawdopodobnie zostali oni odesłani do Myślenic i straceni. W 1941 r. z Gdowa wyjechał transport około 100  Żydów do Krakowa. Latem 1941 r. dużą grupę Żydów z Gdowa wywieziono do getta w Wieliczce. Inną grupę Żydów wywieziono do Niepołomic, gdzie zamordowano ich w lesie. W sierpniu 1942 r. Niemcy wywieźli wszystkich pozostałych w Gdowie Żydów do niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Bełżcu. Na liście Yad Vashem znajdują się 82 nazwiska mieszkańców Gdowa, którzy zginęli podczas zagłady.”

Źródło: sztetl.org.pl