NASZ RODZIMY RYNEK PRACY W GMINIE GDÓW… CZYLI „NIE JEST RÓŻOWO”

O tym należy mówić: Nasz rodzimy rynek pracy

Od jakiegoś czasu w lokalnej prasie ukazują się artykuły dotyczące rynku pracy, a przy okazji do opinii publicznej przedostają się – tak niby przypadkiem – informacje o ewentualnych poważnych inwestycjach w naszej „gdowskiej” strefie. Ile już ich było, trudno policzyć. Walka z bezrobociem powoli staje się kluczowym działaniem władz samorządowych, o czym hucznie nas usiłują informować. Biorąc jednak pod uwagę sytuację na lokalnym rynku pracy można mieć pewne wątpliwości, czy przypadkiem po prostu ponownie nie mamy do czynienia jedynie z elementami kampanii wyborczej. W artykule tym postaramy się wyjaśnić, dlaczego walka z bezrobociem w stylu: „dobry gospodarz” nie może się udać.

Przechodząc do podstawowego problemu dotyczącego bezrobocia należy sobie uzmysłowić to, że od dłuższego czasu przez ugrupowania partyjne określane mianem liberalnych, promowany jest pogląd, który najogólniej można określić w następujący sposób: żyjemy w czasach usług, a nasz kraj biorąc pod uwagę tanią siłę roboczą, winien stać się krajem usługowym.

 

Wielu polityków PO i PSL stało na stanowisku, że możemy się rozwijać zwłaszcza przez transfer technologii. Transfer  w sensie usługowym, czyli np. niemiecka firma buduje u nas fabrykę i zatrudnia polskich pracowników. Robi to z uwagi na tanią siłę roboczą. Pytanie jednak, czy dzięki takim rozwiązaniom można mówić, że Polska się rozwija? Jest to wątpliwe, biorąc pod uwagę chociażby drenaż polskiego systemu podatkowego, ucieczkę kapitału z naszego kraju, nie mówiąc o braku promowania polskiej myśli technicznej.

 

Przykładów można tu mnożyć, ale najbardziej wyrazistym jest polska motoryzacja – wszystkie kraje sąsiadujące z Polską posiadają rodzimą produkcję samochodów osobowych oprócz oczywiście nas. Nie sposób przesądzić, czy rynkowe koncepcje usługowe oraz inwestycyjne zagranicznych podmiotów są jednoznacznie złym rozwiązaniem. Należy wziąć pod uwagę to, że będąc krajem „taniej siły roboczej” będziemy zawsze krajem drugiej kategorii. Przeciwnicy tego typu podejścia, podają przykłady krajów, które świetnie sobie radzą na rynkach międzynarodowych, będąc jednocześnie usługodawcami. Notują przecież wysoki wzrost gospodarczy. Trudno tego typu zarzuty odpierać, w szczególności gdy mowa jest o  krótkotrwałym sposobie na podnoszenie wskaźników gospodarczych. Wraz z rosnącą gospodarką rośnie zasobność obywateli danego kraju (znakomitym przykładem są tu Chiny), co z kolei przełoży się w perspektywie najbliższych 10 lat na podwyższenie kosztów siły roboczej powodując, że dany kraj może stać się wówczas mało atrakcyjny dla potencjalnych inwestorów. W ten sposób pewien cykl gospodarczy zostanie ponownie zamknięty, a kapitał krajów wysoko rozwiniętych będzie poszukiwał kolejnych krajów usługowych.

 

Czy można dziś mówić, że w Polsce podejmowane są działania na poziome samorządów, które powinny przełożyć się na obniżenie bezrobocia? Działania, które mogłyby być inicjowane przez środowiska samorządowe, dać początek czemuś większemu i jednocześnie pomóc młodemu pokoleniu?

 

W naszym odczuciu trudno nazwać sporadyczne umieszczenie informacji o wolnych etatach na lokalnym portalu internetowym, walką z bezrobociem. W mniemaniu niektórych osób w Gminie Gdów najlepszym rozwiązaniem jest właśnie serwowanie ogłoszeń i jednoczesne lansowane się jako innowacyjnego, niezgłębionego źródła informacji.

 

Skoro w tym artykule mamy mówić o walce z bezrobociem, to wypada przypomnieć np. o Strategii Rozwiązywania Problemów Społecznych Gminy Gdów do roku 2020, czyli dokumencie, który bądź co bądź powinien zawierać rozwiązania zakładające eliminację zjawiska bezrobocia. Strategię przyjęto pospiesznie w zasadzie bez możliwości konsultowania, chodź właśnie w niej można było umieścić rozwiązania innowacyjne dotyczące wsparcia lokalnego środowiska przedsiębiorców, czy elementów biznesu społecznie odpowiedzialnego. W tej sprawie pisaliśmy do Wójta Gminy Gdów  tuż po wyborach w 2014 roku, wówczas koledzy w naszej redakcji mieli szereg uwag do tego dokumentu. Otrzymaliśmy tylko lakoniczną odpowiedź w tej sprawie. Dziś ponownie ktoś próbuje powrócić do problemu bezrobocia na terenie Gminy Gdów, w sytuacji gdy tak wielu musiało migrować za chlebem.

 

Docierają do nas mało poważne informacje o ewentualnych inwestycjach w strefę gospodarczą. Docierają tak mimo chodem, tak przez przypadek, a jednak wypowiedziane umyślnie w sposób zaplanowany. Są to informacje po prostu kuriozalne i niedorzeczne z kilku powodów. Odnosimy wrażanie, że tak naprawdę nasza władza nie wie co począć dalej mając na uwadze ostatnie niepowodzenia (brak tajemniczego inwestora, brak dofinansowania na budowę szkoły muzycznej). Z drugiej strony być jak Zbigniew Wojas przez tyle lat lokalnym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej i nie wykorzystać tego, to naprawdę trudno tu mówić o zaradności. Przypominamy również gdyż najwidoczniej nikt z urzędników na czele z Włodarzem Gdowa nie zauważył, że Oferta Inwestycyjna Gminy Gdów kończy się na roku 2013, natomiast Strategia Rozwoju Gminy Gdów przypomina bardziej diagnozę społeczną a propozycje w niej zawarte są powierzchowne i lakoniczne. Być może nowa oferta inwestycyjna powstaje lub już powstała  tylko czy podmioty zewnętrzne będą miały możliwość wypowiedzieć się na temat jej merytoryczności  – czas pokaże. Na razie walczymy z bezrobociem z punktu widzenia władz samorządowych Gminy Gdów.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*