NIE JEST TAK ŹLE, JAK NIEKTÓRZY GŁOSZĄ

„Słyszała Pani, jak nasz polski budżet „kuleje” w ostatnim czasie?” – pytała w Gdowie swoją sąsiadkę jedna z mieszkanek. Drogie Panie, nie jest tak źle. Budująca w tej materii jest zwłaszcza ostatnia wypowiedź wiceministra finansów Leszka Skiby.

Niższe tempo wzrostu gospodarczego w 2016 r. nie oznacza konieczności rewizji założeń do ustawy budżetowej na 2017 r.

Rząd założył, że w 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) wyniesie 3,6 proc., średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych – 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej – 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej – 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) – 5,5 proc.

Bieżące tendencje w kształtowaniu się cen wskazują, że polska gospodarka wychodzi z okresu deflacji. Scenariusz przyspieszania realnego tempa wzrostu PKB w Polsce w przyszłym roku jest wciąż realny i spójny z oczekiwaniami rynkowymi (m.in. listopadowa projekcja NBP) oraz opiera się na założonym przyspieszeniu popytu inwestycyjnego w Polsce w związku z planowanym istotnym wzrostem wydatkowania środków unijnych przyznanych Polsce w ramach tzw. nowej perspektywy finansowej” – wskazał Skiba, odnosząc się do apelu PO do wicepremiera Mateusza Morawieckiego, aby wycofał projekt budżetu na 2017 r.

Pomimo ryzyka silniejszego od założonego spowolnienia dynamiki PKB, dotychczas zgromadzone przez budżet dochody są znacząco wyższe niż przed rokiem. Z danych wynika, że w pierwszych dziesięciu miesiącach 2016 r. dochody podatkowe budżetu państwa są o ponad 16 mld zł (tj. 7,5 proc.) wyższe niż w analogicznym okresie 2015 r. Odnotowane realne tempo wzrostu wpływów podatkowych w okresie I-X br. jest najwyższe w ostatnich 10 latach” – przekazał wiceminister Skiba.

Jak podkreślił, „poprawa ściągalności podatkowej powinna zyskać na sile w przyszłym roku z uwagi na fakt, że efekty większości już wdrożonych i aktualnie procedowanych zmian (w tym zmiana ustawy o VAT) nie zdążyły się jeszcze zmaterializować„.

Dobre wpływy podatkowe w roku bieżącym pozwalają optymistycznie patrzeć na ich realizację w przyszłym roku. Stanowi to margines bezpieczeństwa w przypadku, ewentualnego nieco niższego od prognozowanego w ustawie budżetowej wzrostu gospodarczego i na obecnym etapie nie widzimy potrzeby korekty budżetu na 2017 r.” – zaznaczył.

 

 

 

 

 

 

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*