PARKOWANIE W BRZEZIU Z PROBLEMAMI

Mieszkańcy Szczytniki, Świątnik, Czyżowa, Zborczyc a nawet Cichawy w ostatnim czasie zmuszeni są do poszukiwania różnych miejsc do parkowania samochodów, którymi przyjeżdżają do Brzezia. To właśnie w Brzeziu swoje samochody zamieniają na pojazdy innych przewoźników, aby w ten sposób dojechać do pracy, szkoły, na zakupy, a nawet do lekarza czy szpitala. Nie jest to łatwe zadanie, gdyż podczas poszukiwania dogodnego miejsca do parkowania muszą się „zmagać z tropiącymi ich” stróżami prawa.

Taki sposób podróżowania od lat praktykowany jest w miejscowościach położonych w pobliżu drogi krajowej nr 94 (odcinek: Bochnia – Kraków). Starsi mieszkańcy doskonale pamiętają czasy kiedy to trzeba było „stanąć” przy drodze i zatrzymywać tzw. okazję w Brzeziu licząc na łaskawość kierowców. Wydawać by się mogło, że wraz z nadejściem ery busów, powstaniem całych linii przewoźniczych, problem dojazdu do Krakowa zniknął raz na zawsze.

W ostatnim jednak czasie pojawił się nowy problem z dojazdem do Krakowa. Co prawda nie jest związany bezpośrednio z liniami przewoźniczymi, czy brakiem miejsc wolnych w poszczególnych busach, ale dotyczy zupełnie nowego zjawiska. Otóż jak  się okazało, swoje trzy grosze do i tak już niełatwego przejazdu na linii Brzezie – Kraków, dorzuciła lokalna Policja, która karze kierowców parkujących w pobliżu skrzyżowania drogi powiatowej Marszowice – Brzezie z drogą krajową nr 94 Bochnia – Kraków. Mandaty się sypią i prawdopodobnie „dzielnym strużom prawa” chodzi tu głównie o bezpieczeństwo. I na tym można byłoby poprzestać, gdyby nie drugie dno tej sprawy.

Przede wszystkim uważamy karanie kierowców za to, że jadąc do pracy parkują w pobliżu skrzyżowania (nie mylić z parkowaniem na tarczy skrzyżowania) swoje samochody za niedorzeczne, niezrozumiałe i skandaliczne. Chyba, że parkujące samochody przeszkadzają we włączeniu się do ruchu na drodze samochodom ciężarowym. Należy jednak zaznaczyć, że byłaby to dziwna sytuacja, w której anonimowi kierowcy ciężarówek wywarliby tak duży wpływ na funkcjonariuszy Policji, że aż ci wydatnie rzucili się do karania kierowców. A może wcale nie chodzi tu o anonimowych kierowców ciężarówek a o lokalnych przedsiębiorców, wożących żwir, regularnie przemieszczających się przez skrzyżowanie w Brzeziu. Być może to właśnie ci lokalni przedsiębiorcy wywarli tak duży wpływ na Policję, że ta rzuciła się do karania kogo popadnie nie wyłączając przechodniów, którzy zapomnieli założyć elementów odblaskowych. Czy wpływ lokalnego przedsiębiorcy na decyzje funkcjonariuszy jest czymś wyjątkowym na skalę co najmniej województwa? Raczej nie, wystarczy tylko przytoczyć przykład Bodzanowa i tamtejszych sygnalizatorów świetlnych umiejscowionych również na drodze krajowej 94. Dochodzi w tym miejscu do tak kuriozalnej sytuacji, że droga krajowa i ruch na niej jest wręcz podporządkowany przecinającej ją drodze gminnej. Można odnieść wrażenie, że samochody jadące drogą w Bodzanowie wręcz ustępują ruchowi na drodze gminnej poprzez jakże dziwnie skoordynowane sygnalizatory świetlne. Nie jest też tajemnicą dla nikogo, że w pobliżu tego skrzyżowania ma swoją siedzibę jeden z przedsiębiorców zajmujących się transportem zbiorowym (właściciel linii busów). Oczywiście dochodzi często w tym miejscu do wypadków drogowych, ale najprawdopodobniej Policja nie widzi problemu. Policja też nie widzi problemu np. w miejscowości Łysokanie, gdzie mamy do czynienia wręcz z odwrotną sytuacją. W Łysokaniach z kolei, mieszkańcy aby wyjechać na drogę krajową 94 „przechodzą przez mękę”, w oczekiwaniu na zielone światło. Często w tym miejscu trzeba stać po kilkanaście minut i czeka na zielone światło. Przypominamy, że w Łysokaniach nie ma mocno lobbującego lokalnego przedsiębiorcy. Co ciekawe, często w Łysokaniach można spotkać radiowóz naszych dzielnych stróżów prawa, którzy w tym miejscu kontrolują prędkość, ale jakoś nie mogą dostrzec problemu w działaniu sygnalizatorów świetlnych. Żeby choć dać sygnał zarządcy drogi, że coś może być nie tak.

Wracając do problemu związanego z parkowaniem w Brzeziu, proponujemy Policji nie słuchać zarówno nieodpowiedzialnych samorządowców jak i wspieranych przez nich przedsiębiorców, którzy prawdopodobnie partycypują w całym procederze, ale solidnie wziąć się za pilnowanie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Dla przypomnienia chcielibyśmy zwrócić Policji uwagę na szalejące po drodze powiatowej Marszowice – Brzezie pojazdy przewożące mieszanki betonowe, popularnie nazwane gruszkami, czy ciężarówki przewożące żwir itd. Jest to wręcz skandaliczne zachowanie kierowców pojazdów ciężarowych, którzy ostentacyjnie przekraczają prędkość w terenie zabudowanym. Oczywiście nic sobie nie robią z występujących ograniczeń prędkości na drodze Marszowice – Brzezie, bo i po co, skoro najprawdopodobniej mają parasol ochronny nad sobą. Zdrowie i życie innych uczestników ruchu drogowego na tej drodze w ogóle się nie liczy. Wypadałoby też przypomnieć Policji, że kryjąc się po krzakach i polując na kierowców wyjeżdżających ze stacji paliw Orlen w Brzeziu z pewnością nie podniosą poziomu bezpieczeństwa a co najwyżej ośmieszą instytucję, który reprezentują.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*