Co w raporcie jest najbardziej uderzające? Po pierwsze to, że szczególnie w przypadku obszarów wiejskich można mówić wciąż o Polsce A i Polsce B. Polska A – ta lepiej rozwinięta, bogatsza, z wsią „wielofunkcyjną”, nie zdominowaną przez rolnictwo, to na ogół okolice większych miast oraz zachodnia część kraju i Małopolska. Polska B, o najniższym „poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego”, to głównie Podlasie, Lubelszczyzna, gminy na północnych obrzeżach Warmińsko-Mazurskiego i Łódzkiego, wschodnich – Wielkopolski, a także peryferie Mazowsza i Świętokrzyskiego.
Na ilustrujących to mapach wciąż widać bardzo wyraźnie granice rozbiorowe Polski. Dawny zabór rosyjski, nie licząc sąsiedztwa dużych miast, jest dużo gorzej rozwinięty niż dawny zabór pruski i austriacki. I to, niestety, jak pokazują badania z wcześniejszych lat, się nie zmienia, ta różnica utrwaliła się i dopiero w ostatnich latach zaczęła bardzo powoli się zacierać. Z czego to wynika?
Należałoby zacząć od tego, że badaczom udało się wychwycić 7 typów obszarów wiejskich w Polsce: pierwszy – z dominacją rolnictwa tradycyjnego, drugi – z dominacją rolnictwa wielkoobszarowego, trzeci – z przewagą funkcji rolniczej, czwarty – z „wielodochodowym”, rozdrobnionym rolnictwem, piąty stanowią obszary wielofunkcyjne, z rozwiniętą gospodarką pozarolniczą, szósty to tereny zurbanizowane, a siódmy – silnie zurbanizowane.
Najgorzej pod względem poziomu społeczno-gospodarczego jest tam, gdzie wciąż dominuje rolnictwo (to głównie Podlasie, Lubelszczyzna, peryferie Mazowsza, Łódzkiego i Świętokrzyskiego – czyli dawny zabór rosyjski)), a najlepiej w sąsiedztwie większych miast. Jednocześnie zmiany na polskiej wsi najwolniej zachodzą w rolnictwie i w poziomie „dezagraryzacji” (co wzmacnia podział na wieś „A” i wieś „B”), a najszybciej w sferze edukacji, aktywności społecznej, poziomie zamożności, a przede wszystkim w demografii.
„Najbardziej niekorzystna sytuacja panuje w gminach peryferyjnych, położonych na styku granic województw we wschodniej i centralnej Polsce, gdzie liczba osób w wieku poprodukcyjnym stanowi 1/3 całej populacji. W niektórych gminach na Podlasiu odsetek ten przekroczył już 40 proc. „Najmłodsze” wsie w Polsce są w Małopolsce i na Kaszubach; tu z kolei na 1 dziadka przypada nawet dwoje wnucząt” – zwracają uwagę autorzy opracowania. Podkreślają jednak, że tempo starzenia się ludności wiejskiej jest obecnie większe na zachodzie niż na wschodzie kraju.
Na to, jak zmieniła się polska wieś w ostatnich latach, największy wpływ mają – według badaczy z Polskiej Akademii Nauk – migracje wewnętrzne, zwłaszcza ucieczka mieszkańców z najmniej rozwiniętych gmin, czego głównym motorem jest poszukiwanie pracy. Jak wskazuje Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, wyjeżdżają stamtąd głównie „ludzie młodzi, dobrze wykształceni, zaradni i przedsiębiorczy”, a zostają osoby starsze. „Dotyczy to przede wszystkim obszarów położonych z dala od większych miast, gdzie regionalnie występują trudności w rozwoju funkcji pozarolniczych czy słabe zainteresowanie wprowadzaniem innowacji” – twierdzą naukowcy.
Przekonując, że rolnictwo nie zdoła ożywić tych obszarów i potrzebna jest tam „wieś wielofunkcyjna”.
„Wzrost liczby pozarolniczych miejsc pracy już w ramach MROW 2014 uznany został za jeden z najważniejszych czynników rozwoju obszarów wiejskich. Jak wynika z tegorocznego badania proces ten stale postępuje, jednak nie na tyle intensywnie, aby wpływać na ograniczenie migracji mieszkańców polskiej wsi. Konsekwencją są pogłębiające się różnice pomiędzy poziomem rozwoju między Polską wschodnią a zachodnią. Gminy o wysokim (przekraczającym 2/3) udziale podmiotów pozarolniczych w strukturze gospodarczej wsi to gminy podmiejskie albo te położone w zachodniej części kraju. Stanowią one obecnie zaledwie 15 proc. wszystkich gmin w Polsce” – zaznaczają badacze.
Copyright © 2024 | WordPress Theme by MH Themes
Zostaw komentarz