RABA W GDOWIE

Pamiętam, gdy będąc jeszcze w podstawówce, wracałem raz z Tatą przez pola od Bilczyc do domu w Gdowie. Przy zachodzącym słońcu, na horyzoncie wyraźnie dominowały dwie sylwetki: na północy – Łazańska Góra (373 m n.p.m.) z kościołem na szczycie, zaś na południu – porośnięta lasem Góra Sypka, zwana też Stryszowską (358 m n.p.m.).


Ciekawy świata, zapytałem:
- Jak to jest, że Gdów leży na takiej płaskiej równinie, a wszędzie wokół wznoszą się góry?
Opowiedział mi wtedy znaną tu legendę:
- Kościół w Łazanach budowali dwaj bracia mocarze. Ogromną siekierą karczowali drzewa na Stryszowej. Raz jeden z wielkoludów rzucił siekierą tak nieszczęśliwie, że upadła u podnóża Góry Stryszowskiej, zmieniając koryto Raby. Wcześniej Raba płynęła w Bilczycach, pod Łazanami. Dlatego między tymi górami jest dziś tak płasko”.

 

Przytoczona przez Tatę gdowska legenda, została przez niego nieco zmodyfikowana w stosunku do oryginału, który właśnie wpadł mi w ręce: „Skąd się wzięła rzeka Raba pod Gdowem” – op: Walenty Hanusiak z Gdowa, spis.: S. Udziela 1897 r. źr.: „Wisła 1900 r.” oraz „Nie wszystko bajka, co ludzie bają” 1986 r.
(…) Za downych casów nic tu jesce nie było, nawet Raby, ino same góry i lasy. I przyśli w te strony ludzie, tak wielcy, ze jak jeden stanął na Łazańskiej Górze, a drugi na Strysoskiej, to sobie mogli siekiery podawać. Zaczeli rąbać te lasy. Jeden z nich rąbał na Łazańskiej, a drugi na Strysoskiej Górze. Temu co był na Łazanach, złamało się toporzysko u siekiery i ni mioł cym rąbać! Woło do tego co był na Strysowie:
– Hej! Kumotrze, a podejcie mi siekiere, bo ni mom cym rąbać!
Ten mu podoł, ale tak jakoś niezręcnie, ze drugi nie chycił i siekiera upadła. Od przecięcia ziemi siekierą wytrysła Raba, bo jej tu przedtem nie było (…).”

Należy wyjaśnić, że bezpodstawnym złudzeniem jest przypisywanie dolinie Sosnówki (tej między Bilczycami, a lasem w Jawczycach) pozostałości po pradolinie Raby. Jest ona wyraźnie zamknięta progiem Sławkowic, gdzie na wys. 328 m n.p.m. są jej źródła. Legenda powstała również ze złej interpretacji zapisu Jana Długosza, który w XV w. wspomina niejakiego Mikosza z Bilczyc, który miał przywilej łowienia ryb w Rabie, w zamian za co musiał utrzymywać (naprawiać) przerzuconą przez Rabę pod Podolanami drewnianą przesiekę.

Torująca sobie drogę przez Beskidy i Pogórze Karpackie, dawniej dzika, górska rzeka Raba (uważana swego czasu za najczystszą w Polsce), dziś została powstrzymana wielkim zbiornikiem dobczyckim z ujęciem wody pitnej dla Krakowa. Kilka kilometrów w dół od Dobczyc, rzeka zamienia sąsiedztwo gór na rozległą równinę Gdowa.
Patrząc na fragment mapy krain geograficznych Polski wg J. Kondrackiego, można łatwo stwierdzić, że moja rodzinna miejscowość nie leży na Pogórzu Wielickim – co nadal powszechnie się podaje! – ale w podkarpackiej Kotlinie Sandomierskiej – w części zwanej przez geologów Zatoką Gdowską (ok. 220 m n.p.m.). Pogórze Karpackie, swoim wysokim na 100 m progiem, obejmuje z trzech stron równinę Gdowa. Dodatkowo od strony północnej zamyka ją, wyższy o 50 m pas Podgórza Bocheńskiego.

 

Nawiązując do legendy: Linia nasunięcia się Karpat na Zapadlisko Podkarpackie, stanowi uśpioną strefę o wyższej aktywności sejsmicznej i pokrywa się z miejscem przecięcia ziemi przez legendarną siekierę.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*