TRANSPORT PUBLICZNY

O tym należy mówić: Transport publiczny

Jak powszechnie wiadomo, wokół Krakowa przybywa liczba nowo budowanych domów a nawet całych osiedli. Podmiejskie miejscowości zaludniają się, co odczuwalne jest zwłaszcza w szkołach podstawowych, ośrodkach zdrowia ale również i w transporcie publicznym. Choć w tym przypadku mamy do czynienia z dość złożoną sytuacją.

Na początku należy powiedzieć sobie wprost, że od wielu lat władza niszczyła zbiorowy transport publiczny. Gdy już zniszczono transport publiczny, gdy mieszkańcy np. gminy Gdów (ale i nie tylko) nie mieli czym dojeżdżać do pracy, szkół, szpitali a nawet do lekarza wówczas powstały prywatne linie przewoźnicze. W zasadzie można powiedzieć, że zapełniły lukę jaka powstała po bezsensownej likwidacji publicznego transportu zbiorowego. Choć jak powszechnie wiadomo, w latach 60-tych, 70-tych czy 80-tych ubiegłego wieku ówczesne władze  nigdy nie rozpieszczały lokalnej społeczności komfortowymi warunkami podróżowania. Oprócz pracowniczych autobusów czy pociągu zatrzymującego się na stacji Szarów, nie było w zasadzie czym przemieszczać się  np. z Brzezia do Krakowa. Większość miejscowości w gminie Gdów miało problem z dojazdem do Krakowa. Z czasem jednak powstały prywatne linie przewoźnicze oraz upowszechniło się posiadanie samochodów osobowych.  Sytuacja diametralnie się zmieniła.

Obecnie jednak można zauważyć, że wokół transportu zbiorowego zaczyna znowu dziać się coś niedobrego. Najpierw lokalnym samorządowcom mocno przeszkadzały busy prywatnych linii przewoźniczych przejeżdżające przez centrum Krakowa i innych miast. Zaczęto tworzyć węzły komunikacyjne, na których ewentualnie mogłyby się zatrzymywać busy. Cała akcja tłumaczona była tym, że linie przewoźnicze tworzą korki na ulicach Krakowa, do tego jeszcze coś zaczęto mówić o emisji spalin. Jednak prawda wyglądała zupełnie inaczej. Prywatni przewoźnicy stali się konkurencyjni dla miejskiego transportu, który stanął przed faktem dokonanym, albo podnosić ceny biletów lub likwidować konkretne linie albo wyeliminować konkurencję. Oczywiście podwyższenie cen biletów nie wchodziło w grę, gdyż elektorat Prezydenta Krakowa szybko wyciągnąłby konsekwencje, zatem pozostała walka z prywatnym przewozem.

Ewolucja choć rodziła się w bólach, powoli zaczyna nabierać tępa. Kolejnym krokiem na drodze do tzw. „lepszego, wydajniejszego i ekologicznego” transportu są nowoczesne systemy typu park and ride. Trudno mówić obecnie o tym że są to zorganizowane systemy wprowadzające transport publiczny w XXI wiek. Choć wielu lokalnych samorządowców z pewnością chciałoby tą inicjatywę tak postrzegać. Nie wyobrażam sobie aby ktoś kto dojeżdża codziennie do pracy musiał przesiadać się ok. trzech razy aby dotrzeć do miejsca docelowego. Nie ma to po prostu sensu, choć dla niektórych mieszkańców jest z pewnością swoistym udogodnieniem np. uruchomienie stałego transportu kolejowego z Wieliczki do Krakowa. W szczególności dla tych, którzy mieszkają w pobliżu lub w samej Wieliczce. Pozostali jak chociażby mieszkańcy wschodniej części gminy Gdów (i nie tylko) muszą liczyć albo na własny transport lub zmuszeni są korzystać z prywatnych linii przewoźniczych, co też nie jest łatwe, gdyż parkując np. w Brzeziu są ścigani przez lokalną Policję (o czym będziemy pisać w kolejnym numerze „o tym należy mówić”).

Powstające nowe systemy transportu zbiorowego tak naprawdę skierowane są do nielicznej grupy mieszkańców, gdyż większość i tak nie skorzysta z obecnych rozwiązań. Nawet szczerze powiedziawszy nie ma gdzie parkować. Zresztą gdyby nawet było gdzie parkować samochody to i tak parking będzie kosztował, a to już przekłada się na cenę przejazdu np. do pracy. Inną kwestią są tzw. linie komunikacyjne. Nie ulega wątpliwości, że rosną potrzeby transportowe między poszczególnymi miejscowościami a strefami ekonomicznymi w Niepołomicach, w Wieliczce oraz w Kłaju. Choć Burmistrz Niepołomic promuje zdrowy tryb życia a jego niektórzy urzędnicy starają się dojeżdżać do pracy na rowerach to nie każdy ma tak łatwą pracę, aby mógł korzystać z sił własnych nóg.

Budowa tego typu systemów przewozu osób o ile finansowana jest ze środków zewnętrznych może stanowić dziś pewną alternatywę, ale nie ukrywajmy, że jest to oferta dla nielicznych. Zmiany jakie nadchodzą w zbiorowym transporcie publicznym z pewnością będą trudne do wprowadzenia dla lokalnych samorządów. Żaden z wielickich samorządów nie przygotowuje się do wejścia nowych zasad, nie są organizowane spotkania w tej sprawie, a nawet jestem w stanie pokusić się o sformułowanie hipotezy, że niektórzy włodarze nie zdają sobie sprawy z nadchodzącej rewolucji. Po ewentualnym wejściu nowych zasad organizowania zbiorowego transportu publicznego (już w styczniu 2018 r.) zniknie możliwość korzystania z biletów ulgowych. Stanie się tak dlatego, że ustawowy organizator transportu zbiorowego – gmina, powiat, województwo – będą zmuszone same zorganizować transport i podpisać stosowną umowę z wybranym przewoźnikiem. Ten wybrany przewoźnik będzie tylko mógł skorzystać z dofinansowania do biletów ulgowych. Istotą zmian jest to, że przewoźnik taki powinien zostać wyłoniony w drodze przetargu, koncesji lub przewóz zbiorowy powinien zostać przekazany samorządowemu zakładowi budżetowemu. Jak powszechnie wiadomo samorządy odchodzą od zakładów budżetowych na rzecz spółek komunalnych. O szybkich przetargach nie może być mowy, gdyż wspomniane zmiany ustawowe wymagają na organizatorze transportu przeprowadzenia szeregu audytów i procedur. Szczerze powiedziawszy, jeżeli ustawa wejdzie w życie w styczniu 2018 r. to osobiście współczuję wszystkim włodarzom, a w szczególności wójtowi gminy Gdów Zbigniewowi Wojasowi, gdyż układu geograficznego gminy Gdów nie da się zmienić, a potrzeby w tym zakresie będą tak duże, że środków z budżetu gminnego może szybko zabraknąć.

Pozostaje jedynie życzyć sobie tego aby urzędnicy więcej nic na siłę nie poprawiali w transporcie zbiorowym i jednocześnie dostrzegli potrzeby społeczne. Chcę również przypomnieć, że na samym Godowie, Wieliczce czy Niepołomicach świat się nie kończy. W innych miejscach powiatu wielickiego też mieszkają wyborcy, którzy potrafią wyciągać wnioski.

 

 

 

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*