Zabezpieczenie emerytalne

OKIEM REDAKTORA GAZETY GDOWIANIN:

Tocząca się dyskusja w ramach kampanii wyborczej dotycząca zabezpieczenia emerytalnego zaczyna z wolna przypominać bardziej licytację rodem z placu handlowego odchodzącą znacznie od meritum problemu. Nie chcę w tym miejscu mówić o wyliczaniu Andrzejowi Dudzie przez bliżej nieznanych „ekspertów”, kosztów proponowanej przez niego reformy. Jednak skoro ktoś podjął się trudu wyliczenia w tym przypadku kosztów, to dobrze świadczyłoby o nim to, żeby zaprezentował szerszemu gronu czytelników z jakich danych ekonomicznych korzystał oraz pochwalił się własnym dorobkiem naukowym obejmującym zwłaszcza problematykę systemu emerytalnego.

„Poczytne” źródła gruchnęły jak grom z jasnego nieba informacją o tym, że Polski nie stać na propozycje reform Andrzeja Dudy. Politycy rządzącego ugrupowania z łamiącym się głosem mówią bez zahamowań, że trudno będzie znaleźć pieniądze na proponowane przez Andrzeja Dudę zmiany w systemie emerytalnym. Można byłoby zakończyć dalszą dyskusję gdyby nie wydarzenia wczorajszego dnia, gdzie Prezydent obwieścił, że w Kancelarii Prezydenta trwają pace nad opracowaniem kryterium 40 lat stażu pracy jako elementu uprawniającego do przejścia na emeryturę. Propozycję tą nazwano tu cytuję: „projektem ustawy wprowadzającej kryterium 40 lat stażu pracy”, szczerze powiedziawszy, bardziej wnikliwy czytelnik może odnieść wrażenie, wpadając jednocześnie w konsternację, że do dość zawiłych ustaw prawa zabezpieczenia społecznego dokooptowana zostanie kolejna, która regulować będzie „kryterium 40 lat stażu pracy”. Ktoś nie chce, lub co gorsza nie może zrozumieć kilku podstawowych kwestii różniących wprowadzenie zmian do ustawy od tworzenia ustawy, czyli aktu prawnego o charakterze powszechnie obowiązującym.

 
Wczoraj wieczorem można było już się dowiedzieć, że tak naprawdę była to propozycja prezydenta ws. ustawy emerytalnej. A więc będzie to propozycja zmieniająca co najwyżej przepis lub ewentualnie wprowadzająca nowy przepis do ustawy. Projektu z pewnością szybko się nie doczekamy.

 
Z drugiej strony patrząc na to co się dzieje w kwestii zabezpieczenia emerytalnego, zwłaszcza kreowania coraz to nowych propozycji zarówno ze strony koalicji PO – PSL oraz Prezydenta RP nieodparcie nasuwa się konstatacja, że jest to niestety przykład nieudolności zarządzania ważnym z punktu widzenia społecznego problemem. Obserwując co dzieje się wokół systemu emerytalnego ma się nieodparte wrażenie o zaskakująco niskim stopniu przygotowania zmian, które przecież miały być. Chce w tym miejscu przypomnieć, że każda ważna zmiana wymaga opracowania zwartego projektu, przyjęcia odpowiednich regulacji prawnych oraz skutecznego wprowadzenia zmian w życie. Reasumując reformowanie nie kończy się na opracowaniu jakiejś koncepcji zmian. Zatem jeżeli nie ma mocy sprawczej zaistnienia w praktyce proponowanych zmian, nie mogą być one wówczas pozytywnie ocenione.

 
Powstaje pytanie, czy doradcy prezydenta przemyśleli do końca sprawę wprowadzenia „kryterium 40 lat stażu pracy”, propozycja ta jest tak naprawdę reakcją „post factum” zważywszy, że inne ugrupowania polityczne również składały podobne projekty. Zresztą tak na marginesie dyskusji, chcę przypomnieć „ekspertom” z Kancelarii Prezydenta o do dziś nierozwiązanych sprawach dotyczących niedostatecznego pokrycia deficytu systemowego, zaniechań dotyczących emerytur pomostowych, unikanie problemu emerytur „pozapracowniczych” itd. Na dzień dzisiejszy wydaje się, że realną przyszłością powszechnych systemów emerytalnych będzie emerytura o charakterze socjalnym o czym najwidoczniej w całym tym szumie medialnym zapomniano.

 
Nie mogę wyjść z podziwu jak łatwo przychodzi obecnemu Prezydentowi żonglowanie tak ważną sprawą jaką jest zabezpieczenie emerytalne. Propozycja wprowadzenia tak szybko zmiany może powodować szereg problemów a przecież powinno się zachęcać do poszerzenia pola dla zapobiegliwości grupowej i indywidualnej oszczędzania na okres starości. Przyjęte rozwiązania o charakterze instytucjonalnym polegające na tworzeniu przez zakłady pracy pracowniczych programów emerytalnych oraz możliwości oszczędzania na indywidualnych kontach emerytalnych dziś przechodzą poważny kryzys. Powodem tego stanu rzeczy są budzące szczere wątpliwości kwestie skuteczności i efektywności preferencji podatkowych.

 
Prezydent Komorowski we wczorajszej debacie wyraźnie zaznaczył, że podwyższenie wieku emerytalnego miało na celu zwłaszcza podniesienie wysokości przyszłego świadczenia jednocześnie zapominając o podstawowym celu ostatnich decyzji związanych z OFE, które w głównej mierze ograniczyły tempo przyrostu państwowego długu publicznego poprzez zmniejszenie kosztów budżetowych.

 
Powyższe rozważania poruszają zaledwie fragment szerszego problemu jakim jest zabezpieczenie emerytalne. Zatem „eksperci” – sztabowcy prezydenta powinni przyłożyć się do analizowania literatury fachowej w tym zakresie gdyż ich wpadki są żenujące.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*