PILOT NIEBIESKIEJ ESKADRY. TADEUSZ SZOSTAK Z GDOWA

Plut. pchor. pilot Tadeusz Szostak urodził się 26 września 1919 r. w Gdowie. Był najstarszym synem Karola i Anny (z d. Tatarska). Jego ojciec prowadził duży warsztat stolarski w domu przy ul. Łapanowskiej – Gdów nr 305 (za kuźnią Ziemby). Jako pierwszy w okolicy stolarz wyrabiał fornirowane meble. W swoim warsztacie produkował również trumny.

Będąc znanym rzemieślnikiem, mógł zapewnić dzieciom dobre wykształcenie. Spełniając marzenia pierwszego syna, wysłał go do elitarnej Szkoły Orląt w Dęblinie.

Tadeusz Szostak ukończył Dęblińską Szkołę Podchorążych Lotnictwa w sierpniu 1939 r. W dniu wybuchu II wojny światowej był  zgrupowany w Dęblinie, skąd został wysłany do Sokala k. Lwowa. 17 września, w dniu wejścia do Polski Sowietów, Dębliniacy przekroczyli granicę rumuńską. Po miesiącu internowania w Rumunii, Tadeusz wraz z kolegami przedostał się przez Jugosławię do Włoch, skąd wysłał do domu swój pierwszy list. W styczniu 1940 r. trafił do formującej się we Francji polskiej bazy lotniczej.

Pilot Tadeusz Szostak służył początkowo w Polskich Siłach Powietrznych we Francji, w bazie Bron pod Lyonem, a następnie, podczas trwania walk powietrznych nad Anglią, w Polskim 18 Ośrodku Wyszkolenia Bojowego Załóg Bombowych RAF w bazie Nuneaton w Wielkiej Brytanii.

Tadeusz Szostak należy do „Niebieskiej Eskadry”. Zginął 29 kwietnia 1941 r. podczas nocnego podchodzenia do lądowania na bombowcu Wellington. W wyniku uderzenia w drzewo i zapalenia się samolotu zginęła czteroosobowa załoga: instruktor RAF por. pilot Ronald Hawkes (20 lat), plut. pchor. pilot Tadeusz Szostak (21 lat), plut. radiotelegrafista Jan Zwolski (28 lat), kpr. strzelec Zygmunt Gaik (23 lata). Zostali pochowani 1 maja 1941 r. na cmentarzu Oaston Road Cemetery w Nuneaton hr. Warwickshire (Anglia)

Jego nazwisko widnieje na pomniku w centrum Gdowa. Chociaż nie jest znany większości Gdowian, pamięć o nim zawsze była i jest nadal kultywowana wśród jego najbliższych. W nieistniejącym już domu rodzinnym zawieszony był w pokoju stołowym jego wielki portret.

Po latach, jego najmłodsza siostra p. Maria Danek oraz jej syn Mieczysław, z wielkim szacunkiem przedstawili mi zachowane po nim dokumenty, legitymacje oraz listy. Okopcone pamiątki mieściły się w blaszanym pudełku, znalezionym w spalonym kombinezonie pilota.

 

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*