POWÓD DO WSTYDU. KANALIZACJA W GMINIE GDÓW

Są gminy wiejskie w Polsce (zatem podobne do naszej) w których dostęp do kanalizacji jest bardzo wysoki. Absolutnym liderem jest Warta Bolesławiecka (woj. dolnośląskie) ze wskaźnikiem wynoszącym 100 proc. Minimalnie gorsze (99,9 proc. mieszkańców podłączonych do kanalizacji) są Rudna (dolnośląskie), Mucharz (małopolskie), Łodygowice (śląskie) oraz Tarnowo Podgórne (wielkopolskie). W sumie 27 gmin wiejskich odznacza się wskaźnikiem skanalizowania powyżej 95 proc. A gmina Gdów? Procent korzystających z kanalizacji wyniósł tutaj 26,8. W powiecie gorzej wypadła jedynie gmina Biskupice. W całej Małopolsce na 182 ocenione gminy gmina Gdów znalazła się na 141. miejscu.

Działaczom samorządowym nie trzeba przypominać, że w początkach odrodzonej samorządności, po rozbudowie sieci wodociągowych, było to jedno z najważniejszych i najtrudniejszych wyzwań stojących przed władzami lokalnymi. Dostęp do kanalizacji na terenach wiejskich to nie tylko bardzo ważny składnik akceptowalnych warunków życia mieszkańców, ale także warunek wstępny ochrony środowiska.

Zapewne zdawał sobie sprawę z tego dzwadzieścia lat temu Zbigniew Wojas. Właśnie mam przed sobą jego ulotkę z 2002 roku zatytułowaną „Porozumienie gwarancją zmian” „Zbigniew Wojas porządny wójt porządna gmina twój wybór”. Na żółtych kartach ulotki przeczytać można między innymi:

„[…] jestem w stanie zadbać o […] poszukiwanie i wykorzystanie funduszy zewnętrznych dla rozwoju gminy. […] Przede wszystkim, kieruje mną chęć przerwania pozorowanych działań. Podczas gdy sąsiednie gminy wykorzystują swoje szanse i rozwijają się, my pozostajemy w tyle. […] Czy możemy czekać aż zostaniemy zepchnięci na margines, czy lepiej już teraz uruchomić wszystkie środki, by nasza Gmina była dostatnia, czysta i atrakcyjna […]”.

Mieszkańcy w 2002 roku obdarzyli Zbigniewa Wojasa zaufaniem. Minęło dwadzieścia lat a słowa zacytowane wyżej w dalszym ciągu wydają się być aktualne. Czyż nie jesteśmy zepchnięci na margines gmin w kwestiach dostępu do kanalizacji?

Mało tego. Zanim w 2002 roku Zbigniew Wojas został wójtem gminy Gdów na terenie gminy już było wybudowane blisko 20 km sieci kanalizacyjnej. W 1997 roku w Gdowie oddana został do użytku nowoczesna oczyszczalnia ścieków. To właśnie dzięki tej inwestycji dość szybko można było przystąpić do budowy kolektora zbiorczego, a następnie w kolejno zaplanowanych etapach do rozbudowy sieci kanalizacyjnej. W rezultacie od wspomnianego 1997 roku do końca roku 1999 udało się wykonać (nie licząc przyłączy) 9468,1 metrów bieżących sieci kanalizacyjnej. W 2000 roku prowadzony był już czwarty etap prac. W etapie tym do sieci kanalizacyjnej w Gdowie przyłączano ulicę Cegielnianą wraz z odchodzącymi od niej ulicami bocznymi, Rynek w Gdowie wraz z odchodzącymi ulicami, a także ulicę Wiedeńską. Całkowita długość nowej sieci dla tego etapu wyniosła blisko 8698 metrów bieżących (ponownie nie licząc przyłączy).

Zbigniewowi Wojasowi podwojenie tej ilości zajęło blisko osiemnaście lat.

Mam przed sobą również zaproszenie Zbigniewa Wojasa dla mieszkańców Marszowic na zebranie w strażnicy w dniu 16 października 2002 roku. W zaproszeniu tym przeczytać można między innymi:

„[…] Wybierając się na spotkanie z Wami, mieszkańcy Marszowic myślę szczególnie o: […] sprawnym przeprowadzeniu kanalizacji wsi […]”

Po blisko dwudziestu latach niemocy w Marszowicach wójtowi gminy Gdów z pomocą przyszedł Rząd Polski przekazując wielomilionowe dofinansowanie do budowy kanalizacji tej wsi.

Wiadomo, że korzystanie z będących podstawową alternatywą dla kanalizacji sieciowej przydomowych szamb to albo rozwiązanie kłopotliwe i kosztowne albo w przypadku zbiornika nieszczelnego – zabójcze dla wód gruntowych i ogólnie dla środowiska naturalnego. Nietrudno się domyślić, że postawieni przed wyborem: wysokie koszty albo zgoda na zanieczyszczenia, liczni mieszkańcy wybierali to drugie rozwiązanie. O rozmiarze zadania do wykonania może świadczyć to, że 30 lat temu prawie połowa gmin wiejskich nie miała w ogóle kanalizacji sieciowej na swoim terenie (innymi słowy: żaden z jej mieszkańców nie był podłączony do kanalizacji), a w sumie korzystało z niej zaledwie 8 proc. ludności gmin wiejskich. W kolejnych latach sytuacja zmieniała się dynamicznie i tempo tych zmian można traktować jako jeden z sukcesów polskiej samorządności. Można, ale nie w gminie Gdów.

Nie zapominajmy też, że już w roku 2003, a więc po objęciu stanowiska wójta gminy Gdów przez Zbigniewa Wojasa i bezpośrednio przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, gminy polskie otrzymały  bezprecedensowy zastrzyk pomocy inwestycyjnej.

Oczywiście, niekoniecznie ideałem jest osiągnięcie 100-proc. dostępności do sieci. W niektórych warunkach, zwłaszcza przy bardzo rozproszonej zabudowie, podłączanie każdego domu do kanalizacji nie ma sensu ekonomicznego – zarówno samo podłączenie, jak i utrzymanie sieci generowałoby bardzo wysokie koszty. Pożądany efekt ekologiczny można osiągnąć taniej za pomocą przydomowej oczyszczalni zbudowanej z wykorzystaniem dostępnych, nowoczesnych technologii. Ale i w tym przypadku gmina Gdów ma niespecjalnie powody do dumy.

Jak podałem na wstępie procent korzystających z kanalizacji w gminie Gdów wynosi 26,8%. Dla porównania w gminie wiejskiej Kłaj to 50,7%. Zmiana odsetka korzystających z kanalizacji (w punktach procentowych) dla gminy Gdów wynosi 13,7 a dla gminy Kłaj 14,3.

 

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*