ŻYJEMY W CZASACH RÓŻNYCH KRYZYSÓW

Żyjemy w czasach, w których kryzysy eskalują, przenikają się, wpływają na siebie. Zwykłemu człowiekowi coraz trudniej zrozumieć świat, zwłaszcza gdy w mediach dominuje narracja szoku. Polikryzys to termin, który porządkuje rzeczywistość. Sprawia, że jesteśmy w stanie objąć umysłem złożoność sytuacji.

Adam Tooze – brytyjski historyk i ekonomista z Uniwersytetu Columbia wskazał, że kryzysy wywołane przez czynniki ekonomiczne, polityczne, geopolityczne oraz związane ze środowiskiem naturalnym, w ostatnich latach eskalują, przenikają się, a każdy z kryzysów wywiera wpływ na przebieg innych.

W opinii eksperta z sytuacją polikryzysu po raz pierwszy świat spotkał się w latach 2008-2009, gdzie na kryzys finansowy nałożyły się: agresja Rosji na Gruzję, przerwanie rozmów w ramach Światowej Organizacji Handlu, brak porozumienia na Szczycie Klimatycznym w Kopenhadze oraz epidemia świńskiej grypy.

W 2023 r. znaleźliśmy się w sytuacji, w której do skutków pandemii Covid-19 doszły jeszcze konsekwencje rosyjskiej agresji na Ukrainę, inflacja powodująca skokowy wzrost kosztów utrzymania, rywalizacja ekonomiczna z Chinami, kryzys surowcowy oraz klimatyczny. Tymczasem, jak dostrzegł Adam Tooze, relacje medialne zamiast tłumaczyć rzeczywistość, przypominają raczej collage szokujących newsów.

„Przestajemy rozumieć rzeczywistość i zastanawiamy się, czy świat zwariował. Słowo polikryzys to wołanie: >>Uwaga, tu dzieje się wiele rzeczy naraz.<<. Ma prawdziwą wartość opisową, ponieważ tłumaczy, że współistniejące ze sobą kryzysy stanowią sieć powiązań i nie sprowadzają się do jednego wspólnego mianownika” – podkreślił prof. Tooze.

Światowy polikryzys może, zdaniem eksperta, stać się punktem wyjściowym do podjęcia próby przebudowy świata, przeorganizowania krajowej i światowej produkcji i konsumpcji.

„We współczesnej historii było wiele prób przezwyciężenia ograniczeń i przeszkód związanych z sytuacjami kryzysowymi, które zakończyły się sukcesem. Z drugiej strony niektóre rozwiązania, wypracowane jako próby wyjścia z kryzysów, wywołują nieodwracalne zmiany oraz skutki uboczne na wielką skalę, m.in. w środowisku naturalnym” – zaznaczył prof. Tooze.

Stwierdził także, że nie należy się oszukiwać, że znajdziemy cudowny sposób – jak zaawansowane technologicznie rozwiązania – na wszelkie możliwe kryzysy. Jesteśmy jednak w stanie kolektywnie wypracować rozwiązania cząstkowe, które złożą się na skuteczny system obrony przed negatywnymi skutkami kryzysów.

Prof. Tooze przypomniał także, że słowo „polikryzys” zostało użyte po raz pierwszy w 2016 r. przez francuskiego teoretyka Edgara Morina. Termin ten został podchwycony przez przewodniczącego Komisji Europejskiej Edgara Junckera, który opisał nim sytuację z lat 2014-2015, w której UE musiała mierzyć się równocześnie z greckim długiem, pierwszą agresją Putina na Ukrainę, zapowiedzią Brexitu i zalewającymi Europę syryjskimi uchodźcami.

 

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*