MONDRA WŁADZA Z GDOWSKIEGO PODWÓRKA

Władza lubi cytaty. Mądrej bowiem pozwalają one wydawać się mądrzejszą i w ten sposób omamiając, zdobywać większe poparcie. Nieco gorzej z władzą mądrą inaczej uciekając się do politycznej poprawności. Nie dość, że sama wiele nie wymyśli, to i w złym kontekście użyć może, co do śmieszności ją doprowadzi. A na to nijak zgodzić się nie może. No, ale najpierw coś wiedzieć musi żeby błysnąć. Zleca więc jednemu lub drugiemu orłu administracji (modnie PR-owcem zwanemu) najętemu do zadań specjalnych myśl niebanalną pozyskać. Włącza więc taki absztyfikant machinę cyfrową i z trudem „Google” wpisuje, wiedząc, że ponoć tam wszelaka mądrość gatunku ludzkiego opisana została.

Maszyneria wypluwa więc z siebie opis najczęściej władzę definiujący – „Władza zwierzchnia należy do Narodu. Naród sprawuje ją za pośrednictwem swych przedstawicieli.”. I znów się władzy udało, tekst piękny nabyła, do wykorzystania na zebraniu większym lub mniejszym gotowy.

Powtarza go więc, a tłumy szaleją.

Gdzieś tam na obrzeżu siedzi jednak jeden czy drugi człowiek, o zgrozo, błyskotliwości władzy niefetujący. Cóż on taki strapiony? Ano coś tam w życiu przeczytał i wie, że kolejny raz artykuł 4 Konstytucji RP został w środku urwany.

Bo co dalej czytać możemy? „Władza zwierzchnia należy do Narodu. Naród sprawuje ją za pośrednictwem swych przedstawicieli lub bezpośrednio”.

I gdyby ktoś chciał zapytać o ten jeden wyraz „bezpośrednio”, to władza wyjaśni, że to tylko taki dodatek, wyjątek, który w żaden sposób samodzielnie nie może funkcjonować, no bo dokąd byśmy doszli? Jak to „bezpośrednio rządy sprawować”? Władza mówi – „Naród podejmuje decyzję za pomocą swych przedstawicieli” czyli przez władzę samiusieńką jeno.

A akceptacja takiego sposobu myślenia prowadzi do sytuacji, w której mając różnorakie wybory co kilka lat, udział bierze w nich coraz mniej obywateli. Większość nie chce już bowiem głosować, bo zdążyli się przekonać , iż ich głos i tak nie wpłynie na zmianę rzeczywistości.

Słuchajmy więc co władza do nas mówi. I wyciągajmy wnioski.

A władza sprawna inaczej, niech już myśli co też masom znów powiedzieć.  Choć może nawet tego nie trzeba? Dobrze sprawdzają się też obietnice. W gminie Gdów wszak było ich już tak wiele…

„Obiecuję wam zatem ludu mój wciąż obiecywać”. Uff, chociaż na jednym władza się zna.

Na jak długo jeszcze takie podejście wystarczy?

 

 

 

 

 

 

 

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*