JAK NIE WPAŚĆ W SPIRALĘ ZADŁUŻENIA

Wielokrotne rozmowy z mieszkańcami różnych części gminy Gdów utwierdzają mnie w przekonaniu, że coraz bardziej zadłużamy się. To fakt.  Coraz więcej Polaków sięga po kredyty i pożyczki. Fundacja „Zaradni” wydała poradnik, w którym radzi m.in. jak nie dopuścić do nadmiernego zadłużenia domowego budżetu.

Z danych NBP wynika, że 37 proc. gospodarstw domowych jest zadłużonych, a łączna kwota zobowiązań w ostatnich miesiącach wzrosła do 630 mld zł. Inne badania bankowe pokazują, że 2,38 mln Polaków nie płaci swoich zobowiązań terminowo. Największy dłużnik ma do spłaty 11 mln zł, a ponad 163 tys. klientów należy do grupy podwyższonego ryzyka.

To normalne, że kupujemy mieszkania, domy i samochody za pożyczki, które spłacamy przez 20-30 lat. Jeszcze częściej kredyt czy pożyczka pomagają sfinansować potrzeby o mniejszej wartości – nowy sprzęt AGD, wakacje czy remont. Kredyt nie jest niczym złym pod warunkiem, że jest zaciągany na miarę naszych możliwości finansowych.

Sygnały ostrzegawcze

Niestety, wielu z nas ma tendencję do brania zbyt dużej liczby zobowiązań finansowych w jednym czasie lub zaciągania pożyczek o zbyt dużej wartości.

Takie nierozsądne decyzje finansowe mogą skończyć się wpadnięciem w spiralę zadłużenia. Pierwszy sygnał ostrzegawczy pojawia się wtedy, gdy suma zobowiązań z tytułu rat zaczyna przekraczać 50 procent naszych dochodów. To bardzo niebezpieczne dla domowego budżetu.

To rodzi niebezpieczeństwo wpadnięcia w „spiralę zadłużenia” – sytuację, w której dłużnik nie jest już w stanie spłacać swoich zobowiązań. Dla spirali zadłużenia charakterystyczne jest to, że osoba zaciąga kolejne zobowiązania na pokrycie spłaty tych poprzednich.

Właśnie wtedy zaczyna się błędne koło, ponieważ dług zaczyna rosnąć w lawinowym tempie. Pożyczka, nawet najtańsza, kosztuje. Próbując spłacić jeden kredyt i zaciągając kolejny, powiększamy dług o koszt kredytu pobranego na spłatę poprzednich. Spirala zadłużenia to pułapka, która kończy się dla kredytobiorcy nierzadko kilkunastoma zobowiązaniami w różnych bankach i firmach pożyczkowych.

Łatwość i dostępność kredytów i pożyczek na rynku, powoduje, że klienci, którzy nie dostają już kredytu w tradycyjnym banku zgłaszają się do tzw. firm parabankowych, a ich oferta jest zazwyczaj dużo droższa, co powiększa sumę długu o kolejne wysokie koszty nowej pożyczki.

Kumulowanie się długów sprawia, że pożyczkobiorca zaczyna tracić wiarę, iż jest zdolny spłacić swoje zobowiązania. Nie widzi rozwiązania tej sytuacji. Często przestaje płacić którekolwiek ze swoich zobowiązań. Wtedy dłużnik otrzymuje kolejne monity, wezwania do zapłaty i telefony. Skutkiem tego niespłacone kredyty trafiają do windykacji. Z firmą windykacyjną dłużnik może jeszcze negocjować spłatę swoich długów. Kiedy dług trafia do komornika, powiększa się on o koszty egzekucji komorniczej.

Dług ma aspekt psychologiczny

„Spirala zadłużenia” ma także wymiar psychologiczny. Roszczenia wierzycieli, brak perspektywy na spłatę długu – to wszystko staje się poważnym obciążeniem psychicznym. Dług przekłada się również na relacje z rodziną i może mieć katastrofalne skutki dla jej funkcjonowania i przyszłości. Dług staje się ciężarem finansowym i psychicznym, przyczyną życiowych dramatów.

Pomyśl – zanim kupisz

Często spirala zadłużenia zaczyna się bardzo niewinnie. Sięgamy po nowe urządzenia, telefony, wakacje zagraniczne – chociaż tak naprawdę nas na nie nie stać.

 

 

 

 

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany

*